Każdy rodzaj niebezpieczeństwa w naturalnych, codziennych warunkach wyzwala szereg reakcji umysłowych i fizjologicznych. Automatycznie oceniamy wielkość zagrożenia, następnie poprzez uruchomienie mobilizacji fizjologicznej i uwolnienie hormonów stresu (adrenalina, kortyzol) przygotowujemy się do stawienia czoła temu, czego się boimy. Stan gotowości jest bardzo pomocny w radzeniu sobie z niebezpieczeństwem, wzmaga koncentrację, przygotowuje organizm do walki i wysiłku. Ten mechanizm następuje automatycznie. Ludzie w stanie zagrożenia zawężają koncentrację, nie zwracają uwagi na głód, zapominają o zmęczeniu czy mniej istotnym dyskomforcie. Opisane pobudzenie organizmu jest zdrowe i pozwala się zaadaptować do nowej sytuacji, a w miarę poradzenia sobie z zagrożeniem opada i organizm ma możliwość przejść w stan odpoczynku. Wszystko jest dobrze, póki możemy skorzystać z naturalnej mobilizacji naszego organizmu, a więc bezpiecznie uciec lub stawić czoła niebezpieczeństwu i obronić się. Wydarzenia uruchamiające traumatyczną reakcję są niezwykłe dlatego, że naruszają powyższe, zwykłe ludzkie zdolności przystosowawcze.
Trauma to doświadczenie nierozerwalnie łączące się z emocją bezsilności wobec zagrożenia, a zagrożenie przeważa możliwości jednostki do poradzenia sobie z nim. Kiedy jest to siła natury, mamy do czynienia z katastrofą naturalną. Kiedy jest to siła drugiego człowieka, mówimy o zbrodni. Wojna to ekstremalna zbrodnia, która aktualnie masywnie narusza u nas wszystkich porządek, kontrolę, poczucie sensu i bliskość z innymi ludźmi. Doświadczenia traumatyczne wiążą się z zagrożeniem zdrowia, życia, a także z bliskim spotkaniem ze śmiercią i terrorem. Człowiek zostaje postawiony w najtrudniejszej do zniesienia sytuacji emocjonalnej: połączenia skrajnie nieznośnych odczuć – strachu i bezsilności. Czynnikami potęgującymi to doznanie są zaskoczenie, sytuacja uwięzienia lub fizyczne obrażenia wskutek np. maltretowania czy napaści. Bycie świadkiem takich zdarzeń wobec kogoś bliskiego również ma potencjał rozwinięcia traumy u jednostki.
Trauma wykształca się wówczas, kiedy podjęcie jakiegokolwiek działania w wyniku wystąpienia zagrożenia pozostaje niemożliwe. Trudno wyobrazić sobie bardziej traumatyzujące czynniki, niż te łączące się bezpośrednio z wojną: utrata dachu nad głową i całego dobytku, śmierć bliskiej osoby, stan zagrożenia życia w związku z ryzykiem bycia zaatakowanym w każdej możliwej chwili. Traumatyczny uraz ma miejsce w wyniku uruchomienia mobilizacji organizmu na poziomie automatycznego uruchomienia gotowości do walki lub ucieczki, ale te rozwiązania są poza zasięgiem możliwości, np. w wyniku uwięzienia, utknięcia. Następuje przeciążenie systemu obronnego człowieka, poczucie zagrożenia stale rośnie, a więc rośnie nieznośna bezradność. Doświadczenie traumy powoduje fizjologiczną i psychologiczną dewastację organizmu. Zapisuje się w pamięci człowieka na zawsze. W wyniku urazu przekraczającego możliwości wytrzymania osoby, często dochodzi do zapomnienia wydarzeń, utraty zdolności koncentracji, rozkojarzenia, splątania myśli, napadów paniki lub zamrożenia i obojętności. Funkcje psychiczne takie jak myślenie i przeżywanie emocjonalne są oddzielone od siebie, dochodzi do fragmentacji (zaburzenia ciągłości funkcji psychicznych). Zazwyczaj, kiedy płaczemy, wiemy z jakiego powodu. Osoba straumatyzowana może doświadczać napadów płaczu lub lęku bez wyraźnej przyczyny. Może też stale widzieć makabryczny obraz przed oczami lub w trakcie snu i nie czuć żadnych emocji jednocześnie. Następuje przerwanie połączeń między pamięcią, wiedzą, emocjami. Objawy traumy mają zdolność do oddzielania się od źródła i życia własnym życiem. Te zjawiska stanowią komponenty tak zwanego zespołu stresu pourazowego będącego utrwalonym zaburzeniem psychicznym, które rozwija się w następstwie traumy.
Osoba w stanie traumy czuje się i zachowuje jakby jej system nerwowy utracił zdolność do adaptacji do “tu i teraz”. Nawet gdy znajduje się ona w bezpiecznym miejscu, z dala od wojny, nadal czuje się, jakby była narażona na atak i bombardowanie. To doświadczenie przybiera postać intensywnych myśli i sygnałów z ciała, mówiących o tym, że zagrożenie nie ustąpiło. Za tym idzie brak możliwości wyspania się, odpoczynku, drażliwość, łatwe wpadanie w złość, histerię, płacz. Stanem podstawowym w traumie jest podwyższone napięcie, które nie ustępuje.
Objawami fizjologicznego napięcia są:
Próba zmuszania takiej osoby do wypoczynku i racjonalne tłumaczenie o bezpiecznym położeniu mogą wzbudzić irytację i niezrozumienie. Szczególnie trudne do zniesienia mogą być nadmierne, gwałtowne hałasy płynące z zewnątrz, automatycznie identyfikowane przez osoby z traumą jako powrót niebezpieczeństwa, np. trzaśnięcie drzwiami, upadek ciężkiego przedmiotu, nasuwają natychmiast skojarzenia związane z wybuchem bądź włamaniem. To uzasadnia, dlaczego osoby w stanie zespołu stresu pourazowego mają trudność z puszczeniem kontroli. Ich organizm sam, automatycznie zmusza się do czuwania, aby być gotowym na zagrożenie, które jest odtwarzane w myślach lub w każdej chwili może powrócić.
Dramatyczne wydarzenia powraca również w formie obrazów (flashbacks), myśli i snów. Zakłócają one próbę normalnego skupienia na chwili obecnej, dlatego nazywają się wtargnięciami. Obrazy wojny są intruzami, nie dającymi o sobie zapomnieć. Emocje towarzyszące flashbackom, czy makabrycznym snom przypominają te, doświadczane w czasie bycia w miejscu i czasie kiedy nastąpił uraz. Bolesne i kosztowne wtargnięcia sprawiają, że osoba podejmuje nieudane próby walki z własnymi myślami: stara się ona maksymalnie unikać wszystkiego, co może przypominać jej o traumie. Jakość życia dramatycznie spada ze względu na drażliwość, zmęczenie, osłabioną odporność. Ciągły lęk uniemożliwia cieszenie się, gotowość bojowa i pobudzenie fizjologiczne blokują spontaniczność. Traumatyczne wspomnienia pozbawione są narracji, obróbki poznawczej “co ja o tym myślę” lub “jak dobrze, że to minęło”. Zapisują się raczej w formie obrazów, żywych doznań, niczym klatka z filmu lub konkretna sekwencja klatek, “wyświetlanych” na przykład po zamknięciu oczu lub w chwili ciszy. Brak tu kontroli i regulacji emocjonalnej, osoba zostaje napadnięta przez żywe sceny wojny we własnym umyśle.
Zapis traumatycznych wspomnień przebiega podobnie u dorosłych jak i u dzieci.
Za tym płynie bardzo istotna kwestia: dzieci, które stały się ofiarami wojny, jako ta grupa osób, które mają najmniejsze możliwości zrozumienia na czym ona polega, muszą jak najszybciej otrzymać możliwość zabawy. Zabawa przekierowuje ich uwagę, pozwala się zrelaksować. Jest sygnałem, że choć rodzina znalazła się w innym miejscu niż dom rodzinny, to jest przestrzeń na odtworzenie dziecięcej rutyny, a ta jest dla nich niezbędna, aby przywracać im poczucie bezpieczeństwa. Dzieci czują emocje długo zanim zrozumieją, na czym one polegają i jakie jest ich źródło, a więc zabawa jest jednym z niewielu dostępnych możliwości ich samoregulacji. Osoby, które doświadczyły traumy przeżywają ją na nowo nie tylko w myślach czy fizjologicznej gotowości, ale także w działaniach. Jednym ze sposobów przeżywania traumy jest niepohamowana chęć powrotu na miejsce gdzie nastąpił uraz, bądź myślenie o różnych scenariuszach przebiegu wypadku czy napaści. Następuje samooskarżanie o niezapobiegnięcie reakcji (np.” gdybym tylko zamknęła drzwi na klucz to by się nie wydarzyło”’ “gdybyśmy uciekali inną trasą to by się nie wydarzyło”) co może powodować poczucie winy i złość na siebie. Dlatego tak ważne jest pamiętanie o tym, że w momencie wystąpienia zagrożenia traumatycznego, działamy automatycznie, poza kontrolą, na bazie instynktu, reakcji fizjologicznych walki i ucieczki i nie mamy możliwości przygotowania się do bardzo wyważonej reakcji (nawet jeśli jakakolwiek reakcja jest możliwa) celem chronienia się. To pokazuje, jak bardzo chcemy mieć wpływ na cokolwiek co nas spotyka, a bezsilność jest najbardziej nieznośnym z doświadczeń emocjonalnych. Ponowne przeżywanie traumy w postaci scenariuszy zachowań i reakcji może być również leczącą szansą zapanowania nad tym doświadczeniem, pod warunkiem, że otrzyma się pomoc lekarską i psychoterapeutyczną interwencję w tym zakresie.
Kiedy osoba staje się bezbronnym uczestnikiem makabrycznych wydarzeń i pozostaje bez możliwości jakiegokolwiek ruchu, musi ratować się ucieczką w psychologiczny inny świat. Jest to także mechanizm świata zwierząt, kiedy te w obliczu zagrożenia “zamierają”. Jest to trzeci objaw zespołu stresu pourazowego – odmienne stany świadomości. Kiedy przerażenie i bezsilność załamują możliwości wytrzymania, może nastąpić spłycenie, stępienie tych ekstremalnych doznań. Świadomość rejestruje zdarzenia, jednak emocje wyparowują ustępując miejsca dystansowi. Człowiek może czuć, “że to nie dzieje się naprawdę”; “jestem obok siebie”; “to tylko koszmar”; może mieć wrażenie oddzielenia od swojego ciała, bycia w roli odsuniętego obserwatora. Stan ten określa się mianem dysocjacji lub zaburzenia dysocjacyjnego. Wśród typowych objawów wyróżnia się: osłupienie, brak wypowiedzi, znieruchomienie, nieprawidłowe reakcje np. na dotyk. Można wyobrazić sobie, że stan ten, przypominający trans. Jest w pewnym sensie sposobem zaznania ulgi na polu bitwy, jednak staje się niezdrowy i utrudnia funkcjonowanie, jeżeli utrzyma się po znalezieniu się w bezpiecznym miejscu. Mechanizm dysocjacji uniemożliwia przeżywanie prawdziwych uczuć osoby, a więc uniemożliwia jej zaznanie spokoju, “dba” o to, aby sfera emocjonalna była gdzieś daleko poza zasięgiem. Dysocjacja to stan “paraliżu” emocjonalnego.
Wskazane objawy zawężenia, wtargnięcia oraz pobudzenia aktywują się naprzemiennie, ich dynamika jest płynna i bardzo zindywidualizowana, jednak z całą pewnością dezorganizują funkcjonowanie i nieleczone, uniemożliwiają powrót do normalnej lub nowej rzeczywistości. Objawy pobudzenia psychicznego i fizycznego mogą powrócić, kiedy cokolwiek o nich przypomni. Ponieważ objawy dotyczą tak wielu obszarów życia, stają się integralnymi elementami osobowości człowieka, a nie śladem pamięciowym wojny, której doświadczył. Osoby z utrwaloną traumą tj. Zespołem stresu pourazowego, jeżeli nie skorzystają z fachowej pomocy psychologicznej, są zagrożone perspektywą uboższego życia, powracaniem strasznych wspomnień, uwięzione w trudnym do ukierunkowania lęku i bezradności. To trochę tak, jakby “ja” sprzed wojny nie istniało – to jest być może największa utrata, jaka może spotkać świadków i ofiary wojny, które uszły z życiem. Podstawowe dla funkcjonowania od najwcześniejszych lat poczucie zaufania do otoczenia oraz bezpieczeństwa zostają zniszczone. Nawet najbardziej przebojowa osoba wskutek naruszenia jej bezpieczeństwa i dewastacji jej mienia może zachorować na poważny lęk społeczny, a przecież tak bardzo potrzebuje opieki i pomocy. W obliczu skrajnie brutalnych wydarzeń wojny odporność i siła indywidualna jednostki tracą na znaczeniu i ulegają rozpadowi. Na to, jak głębokie będą skutki urazu, ma wpływ jak szybko nastąpi ewakuacja ze źródła bezpośredniego zagrożenia, otrzymanie podstawowej pomocy psychologicznej i lekarskiej (w tym psychiatrycznej i farmakologicznej), możliwość powrotu do rutyny sprzed wydarzenia (szczególnie ważna dla dzieci). Osoby straumatyzowane sytuacją wojny szczególnie potrzebują poczucia sprawiedliwości – zadośćuczynienie i ukaranie sprawców cierpienia daje możliwość odzyskania osobie dotkniętej traumą poczucia porządku i podmiotowości.
Wsparcie emocjonalne, którego potrzebują straumatyzowane ofiary wojny powinno być dopasowane do procesu przebiegu i wychodzenia z traumy. Na początku chodzi o to, aby taka osoba miała możliwość zbudowania jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa i ochrony. Potrzebuje bliskiego i życzliwego zapewnienia, że nie jest sama i że zostanie jej udzielona pomoc. Kiedy uzyska podstawowe poczucie bezpieczeństwa, jej zadaniem psychologicznym stanie się odbudowanie pozytywnego obrazu siebie i przyszłości. Od otoczenia wymaga to wyrozumiałości wobec jej chwiejnych emocji, być może stawianego dystansu lub niekontrolowanych wybuchów złości i płaczu. Jeżeli to autonomia i decydowanie o sobie zostały uszkodzone, osoba w traumie będzie potrzebowała odbudować te zdolności wraz z poczuciem wpływu na swoje życie. Wreszcie – osoba po traumie potrzebuje pomocy w przeżyciu żałoby i odbudowaniu tego, co utraciła. Przepracowanie traumatycznych doświadczeń zawiera w sobie nadanie nowego sensu życiu.
Wiele z powyższych ćwiczeń możesz praktykować każdego dnia, samodzielnie. Pamiętaj jednak, że traumatyczne wspomnienia na stałe wpisują się w oś Twojego życia, a objawy posttraumatyczne będą powracały we wspomnieniach. Kluczowe jest skorzystanie z pomocy psychoterapeutycznej, gdyby wskazane powyżej objawy utrzymywały się w nasilonym natężeniu przez kilka miesięcy po wystąpieniu zdarzenia traumatycznego. Ważne jest, abyś mógł/mogła przestać każdego dnia zajmować się tym co Cię spotkało i odbudować swoje poczucie bezpieczeństwa. Aby ważniejsza była dla Ciebie przyszłość, nie przeszłość, abyś umiał/umiała czerpać radość i przyjemność z codzienności.
Autor : mgr Monika Dzikowska, psychoterapeuta